050 – Darownik przedziwny (pisaura mirabilis)

W pewne wczesne, kwietniowe przedpołudnie niemal potknęliśmy się o sporych rozmiarów pająka, który nie bacząc na niebezpieczeństwo bycia zdeptanym, łapał promienie słoneczne.

Jest to zapewne darownik przedziwny, jeden z trzech występujących w Polsce gatunków darownikowatych. Pozostałe dwa (nadwodny i przybrzeżny) raczej tutaj nie pasują.

Nazwa „darownik” bierze się zapewne od kultywowanych przez te pająki zwyczajów seksualnych. Samiec – wcale po ludzku – oferuje samiczce łup w postaci muchy oplecionej w pajęczynę. Dobre żarełko wystarcza, aby odwrócić uwagę samicy i odbyć z nią romantyczny, powolny stosunek… Podobno cała procedura  trwa około godziny i niewykluczone, że samica zadowala się muchą, tzn. nie konsumuje samca. Ale to jest już tylko niewykluczone i wcale nie takie pewne. Poza tym, sami przyznacie, zwyczaje mają bardzo ludzkie 😉

Sesja wykonana była w ostrych promieniach słońca, stąd pełne przepały. Nie znaleźliśmy jeszcze sposobu na radzenie sobie z łapaniem ostrości w takich warunkach. Na ekraniku na ogół nic nie widać, więc trzeba ostrzyć na wyczucie. W sumie, udało się nie najgorzej, ale element losowości trochę denerwuje w tej układance…

Nazwa gatunkowa: Darownik przedziwny (pisaura mirabilis)

Rodzaj: Pisaura

Rodzina: Darownikowate (Pisauridae)

Rząd / podrząd: Pająki (Aranae)

Gromada:
pajęczaki (Arachnida)

Typ / podtyp: stawonogi / szczękoczułkowce

Królestwo:
zwierzęta

Data wykonania zdjęć: 20 – 04 – 2012

Lokalizacja: Staw – Glinianka

Rozmiar zdjęć:
800 x 600 pix

Aparat: SX 20 IS

15 thoughts on “050 – Darownik przedziwny (pisaura mirabilis)

  1. Pozostałe dwa „darowniki” to tak naprawdę bagnik przybrzeżny (Dolomedes fimbriatus) i nadwodny (Dolomedes plantarius), nieco inaczej wyglądające niż darownik przedziwny, choć należące do tej samej rodziny. Możecie więc spokojnie napisać, że to darownik przedziwny (Pisaura mirabilis), który nawiasem mówiąc, bardzo ładnie wam za pozował 😉

  2. O, taki mojej Mamie wczoraj na rękę wszedł w ogródku. Było krzyku, ale i ja bym chyba krzyknęła zaskoczona przez takiego sporego przecież potworka. 😉

    • hehe, na rękę wszedł? To miły przypadek 😉 Na ogół pająki nie są aż takie towarzyskie, choć po nas parę dni temu skakunik łaził 😉

    • był wyjątkowo cierpliwy, gdyby nie masakryczne słońce to byśmy go dłużej pomęczyli, ale w końcu to już nam oczy wysiadły 😉

  3. Nieźle, całkiem nieźle. To chyba najlepsze zdjęcia, jakie do tej pory u Was widziałam, a już na pewno najlepiej trafione z ostrością. 🙂
    Pan darownik niezłe ma te swoje bulbusy, hoho!

    • ha, wiedzieliśmy że uda się nam zrobić coś niezłego już w pierwszej pięćdziesiątce ;-). Daj nam dekadę – dwie i takie coś będzie standardem 😉

        • dekada… to już za chwilę ;-). A mówiąc poważnie… powoli dochodzimy do etapu, w którym dalszy postęp będzie się wiązał z dużą ilością pracy i zmianą przyzwyczajeń. Bardzo nie lubimy tego etapu. Pewnie utkniemy na nim na dobre ;-P

  4. Pingback: Summa summarum, czyli co najgłośniej piszczało w pierwszej setce ;-) | Oczy W Oczy

Dodaj odpowiedź do Onibe Anuluj pisanie odpowiedzi