011 – Bzyg Kuliboda
Ten kuliboda (Sphaerophoria scripta) zdecydował się z nami współpracować, ale szczególnie chętnie pokazywał swój prawy profil. Dobre i to 😉
Zacznijmy jednak od zdjęcia sytuacyjnego…
I przejdźmy do profili.
Tutaj mamy trochę większe zbliżenie.
Kuliboda to dość często spotykany przez nas bzyg. Szczupły, aerodynamiczny, ładnie ubarwiony… i na ogół bardzo czujny i prędki. Ot, typowy bzyg.
Nazwa gatunkowa: Kuliboda ( Sphaerophoria scripta)
Data wykonania zdjęć: 30 – 07 – 2011
Rodzina: Bzygowate (Syrphidae)
Rząd / podrząd: muchówki (Diptera) / krótkorogie (Brachycera)
Gromada: owady
Typ / podtyp: stawonogi / tchawkodyszne
Królestwo: zwierzęta
Pięknie mu się mienią ciemne paski na odwłoku 🙂
wolałbym, aby się nie mieniły… trzeba będzie przyzwyczaić owady do blend czy czegoś takiego 😉
-podobno jestem czaronicą ,ale to dotyczy ptaków.Makro to nie moja bajka,ale fotografie są piękne….
😉
dzięki, czarownico 😉
-moje oczy …przepraszam czarownicą…
🙂
Kuliboda? Muszę przyznać, ze pierwszy raz słyszę tą Polską nazwę, do tej pory ten gatunek miał wyłącznie łacińską, ale przynajmniej jest ona dość oryginalna 😀 Ładną samiczkę uchwyciliście 🙂
Tutaj można znaleźć wiele polskich nazw bzygów, kulibodę też:
http://forum.insects.pl/viewtopic.php?f=9&t=131
Ich barwność i oryginalność sugeruje, że większość to nazwy ludowe, regionalne. Tym niemniej nie ma chyba przeszkód, żeby je stosować. 🙂
początkowo kulibodę wzięliśmy za kulibRodę. W tej, niewłaściwej, wersji wydawał się ciekawszy 😉
Nazewnik był angielskiego pochodzenia i chodziło mu o to, że ona kuli swoje body, a nie tam żadną brodę. 😀
No w sumie i nie ma przeszkód, sam często korzystam z naszych rodzimych nazw, choć czasem bywają pewne komplikacje, choćby w przypadku bzyga pospolitego, który zwany jest również mszycówką pospolitą i potem człowiek się głowi nad tymi dwiema nazwami, choć dotyczą tego samego gatunku 😉 Spotykam się w wielu atlasach owadów z różnymi nazwami bzygów, ale przyznam, że ta kuliboda nie jest najwidoczniej zbyt popularna, bo gdziekolwiek bym nie spotkał nazwy tego gatunku, zawsze jest jedynie nazwa łacińska, ale w końcu człek uczy się całe życie ;D
no popatrz, a ja byłem niemal pewien, że to samiec… ślepy jestem. Gapię się na zdjęcia i różnic nie widzę ;-). Dobrze, że samiczki homo sapiens sapiens są łatwiejsze w identyfikacji, bo daleko bym nie zaszedł z taką orientacją 😉
Hehe, no z tymi różnicami to nie zawsze jest prosto, u Sphaerophoria scripta trzeba patrzeć na odwłok, u samca jest znacznie węższy a i jego zakończenie jest takie jak by bardziej zgrubiałe, widać to jak się patrzy na niego z boku 😉 Ciesz się, że samiczek Homo sapiens nie trzeba identyfikować na podstawie badań narządów rozrodczych pod binokularem, bo wtedy to dopiero by można się w tym pogubić hehe 😀
cieszę się, zapewniam Cię, że się mocno cieszę z tego tytułu 😉
choć, gdyby było inaczej, to nasze zachowania godowe byłyby jednak trochę inne 😉
Przeczuwałam taki wpis, widząc zainteresowanie moimi kulibodami. 😉
hehe, bo Ty jesteś Autorytet, od Ciebie i Skorpiona (flog) zaczynamy niemal wszystkie identyfikacje ;-). Powiem Ci, że wyjątkowo sensownie urządziłaś swój blog, jest bardzo pomocny w takich sytuacjach 😉
Hoho, bardzo mi miło. 🙂 Niestety, tylko w muchach mam taki porządek, inne robaczki czekają, czekają i nie mogą się doczekać. 😦
Pomyślności, zdrowia i ciekawych pomysłów dla Was z Izą w tym Nowym Roku 2012! 🙂
Kartka
dzięki i nawzajem 😉
Kuliboda? A ja zawsze czytałem, koliboda 🙂
Fotki fajne 🙂
powitać 😉
i dzięki
(ja ciągle mówię „kulibRoda”…)
😉